Analiza: Pokemon, czyli niUsł ją potwUr

1. Della zanalizowała pierwszy rozdział tego tforu.
2. Puszek poleca tę lekturę polonistom o masochistycznych skłonnościach.
3. Della, w odróżnieniu od kota, nie poleca.
4. AŁtorka jest dyslektykiem bez Worda.
5. Czwarty punkt chyba wszystko tłumaczy.
6. Jak można wywnioskować z tytułu analizy, blog jest o córce Voldemorta.


Niusł ją jakś mały potwur.
Puszek: Potwór nie potwur byle miał otwór...

-Avada Kadabra!
Della: Harry Potter i pokemony w jednym?
Puszek: W końcu niusł ją jakiś mały potwur…

Crucio! Wracaj tu ty nędzny skrzacie!
Della: Nędzny to wyżej niż okropny i troll!
Puszek: A podobno czarodzieje pogardzają skrzatami.

-Zgredek nie słucha Czrnego Pana, zgradek nie da!
Della: Czego nie da?
Puszek: Ciała?
Della: …
Puszek: Nie w tym sensie!

Czarnoksięrznik ryknął z gniewu .
Della: Della jENknEła z rozpaczy.

Zwrucił się w stronę nowo przybyłych. Zaczął rzucac złowrogie zaklęcia.
Della: Ama!

Po chwil dwie postacie wiły się u jego stup.
Puszek: Skuteczne to zaklęcie.

Ich krzyk wyrarzał bul i cierpienie.
Della: Przez podniecenie.
Puszek: Bul? Red Bull?
Della: Zaklęcie miłości i Red Bull.
Puszek: Mieszanina piorunująca xD

Już niedługo krzyki ustały.
Della: Voldemort jest tak słabo podniecający?
Puszek: Jak widać, nawet zaklęcie wiele nie pomogło.

Zapadła cisz gorsza od nich i głośny śmiech ...
Della: Kwadrat logiczny…
Puszek: Czyli cisz i głośny śmiech tak naprawdę są nieprawdziwe?
Della: Nie przejmuj się, to psychiczny wymysł aŁtorki.
***
-Iramo! Co ci się dzieje?!?
Della: Jak powinien brzmieć zapis fonetyczny tego zdania?
Puszek: C0 c! $Ię Dzzz…!ejE? (?)

-Przepraszam pani Coe...miałam koszmar o ... zły sen.
Puszek: Ja mam koszmary po takich fikach.
Della: Słowniki cię gonią?
Puszek: Chciałbym, żeby to były słowniki… *drży na wspomnienie Hermiony Mary Sue Riddle i jej różowego emo kota*

-Jutro rano srawisz się w gabinecie kierowniczki i zostaniesz stosownie ukarana.
Puszek: Ja tam doznaję ulgi w kuwecie.

Ubrała się w codzienne ciuchy , i zeszła do gabinetu kerowniczki.Zapukała i po zaproszeniu weszła do środka.
-Dzień dobry proszę pani.
-Dzień dobry Jramo, słyszałam o twoich wybrykach w nocy.
Della: Mam wrażenie, że wszystkie fiki, jakie zdążyliśmy tu zanalizować są erotyczne.
Puszek: Znów R…

Wiesz ,że po ostatnich atakach jesteśmy szczegulnie wyczuleni na taki rzeczy!
Della: Gwałcicielka?!
Puszek: Jednak NC-17.

A ty bezczelnie odwarzyłaś się nas straszyc!
Della: Jak się kogoś odwarza?
Puszek: Trzeba go przestraszyć.
Della: Na eliksiry też to działa?
Puszek: Spójrz na Longbottoma.

- To nie tak proszę pani! Miałam zły sen!
Della: Zły sen, który rujnuje życie.

…jak tak, to opowedz ten twuj sen!
Della: Lepiej nie, bo stara panna się jeszcze podnieci.

Irama niemała zamiaru opowiadac jej o magicznych zaklęciach czarnej postaci.
Puszek: Voldemort jest murzynem?

Musiała by byc głupia. Kierowniczka zawsze jak o tym słyszała dawała jej najsurowsze kary.
Della: Bo nowoczesna inkwizycja zwali jej się na łeb.

Opowiedziała historyjke o rodzicach. Do był chyba dobry ruch bo pani się uśmiechneła smutno.
Della: Ujarzmienie moherowego beretu.
Puszek: Nie ma rzeczy niemożliwych.

-Wiesz , gdy Cię znalazłam była przy tobie koperta.- Irama podniosła zaciekawiony wzrok- Było na niej napisane Irama Riddle.
Puszek: Zaczyna się.
Della: Przygotować tarcze antyriddlowe!

Byłam jeszcze młoda, więc wybacz ,że otworzyłam koperte, ale ten ktoś jakby czytał w moich myślach!
Puszek: Koperta czytała w myślach? O_o
Della: Gdzie Mroczny Pan nie może, tam kopertę pośle.

-Proszę. A co do kary... po wycieczce pomorzesz w sprzątaniu sprzątaczką z urzendu podatkowego.
Della: I włosów sprzątaczki użyje jako mopa?
Puszek: Voldemop niestety je stracił.

Iramo,
przepraszam ,że musiałem
Cię oderwac od rodziny,
Della: Kropelka jest do bani.

ale wiedz ,że by si się nie-
spoobała.
Della: Bo jako jedyna masz wadę genetyczną – wyglądasz jak człowiek.

Czarny Pan jest
na mnie strasznie zły,
Della: Kuku mu zrobiłeś?

i nie
ukrywam ,że napewno
wkrutce umrę.
Puszek: *wymachuje łopatką*

Niestety
dopiero w wieku 14 lat
trafisz do Hogwartu.
Della: To musiała mieć naprawdę niezłe tempo marszu O_o

Muszę kończyc.
Della: Oddzwonię z nieba.

List był krutki .
Della: Mój ból głowy był długi.

I dlaczego miała by się nie spodobac rodzicom?Nie była brzydka .
Della: Voldemop woli te z dredami na głowie.

Jeszcze tego samego dnia Irama siedziała w autobusie wycieczkowym i myślała o całej tej sprawie.
Della: Proszę usiąść. Sędzia Anna Maria Wesołowska rozpoczyna rozprawę o przyznanie praw rodzicielskich nad córkami Voldemorta obecnemu tu Czarnemu Panu.
Puszek: Nie dziwię się, że sędziowie chcą jak najszybciej kończyć sprawy.

Właśnie autobus zatrzymał się na posuj przed Brytyjskim Muzeum.
Zaczeli go zwiedzc od gurnych pięter i właśnie wtedy zdarzyło się coś strasznego.
Della: Zwiedzanie autobusu musi być ekscytujące!

Nagle na środku dużej sali zaczoł płonąc ogień.
Della: Goździkowa przypomina na ból głowy etopiryna.

Z niego wyłoniły się postacie w czarnych strojach z maskami na twarzy.
Puszek: Sekta.
Della: Zakonu nigdy nie ma, gdy jest potrzebny.

Irama popędziła w stronę schodów. Niewiele ludzi zostało na tym piętrze, ale wpadła na jedną z nich. Tej wyleciała różdżka z ręki i zachwiała się.
Della: Zachwiała się, bo wyleciała jej różdżka z ręki?
Puszek: Jak widać, czarodzieje nawet stać nie potrafią bez różdżki.

Irama bez namysłu chwyciła magiczny przedmiot i wycelowała nim w posrac.
Puszek: Użyczę jej kuwety.

-Ha! Myślisz mugolu ,że coś mi tym zrobisz! To się ...
-Avada Kadabra !!!
Della: Pokemon, czy już wszystkie maaasz?!
Puszek: Musimy ocalić świat! Pokemon toooo przyjaciel mój, na wypraaawę wielki bój!
Della: *wyobraża sobie pokemony w czarnych szatach i maskach*

Nieoczekiwanie z przedmiotu wyleciała długa smuga zielonego światła i owineła ona męszczyznę.
Della: Męszczyzna to nieodkryty wcześniej pokemon?
Puszek: Jak widać blogi prowadzą badania archeologiczne.

Jego twarz zastygła w niemym zdziwieniu i runoł na ziemię.
Della: Też bym zastygła w niemym zdziwieniu, gdyby ktoś kazał mi ,,runonć’’ na ziemię.

Irama upuściła różdżkę i puściła się biegiem do drzwi, lecz ktoś zaczoł ją gonic.Przerażobna otworzyła drzwi i pomkneła dalej.
Della: Weźcie zatłuczcie autora. Błagam!

Była to postac ze środka sali, która przyglądała się tej scenie.
Della: Postać ze środka sali? Golem?
Puszek: Wystarczy już tych pokemonów.

Irama zbiegła po schodach i pobiegła korytarzem. Był on bardzo nasłoneczniony, lecz kończył się...
Della: Piernik wiatrak rozwalił.
Puszek: To kto jest Don Kichotem?

"O nie! Ślepy zaułek, muszę zawrucic!!"Obruciła się, ale czarna postac pojawiła się przy schodach i podąrzyła wolnym krokiem ku Iramie.
-Zostaw mnie odejdź!!- krzyczała niewiedząc, że z jej ust wydobywa się tylko niewyraźny syk.
Della: Rasistka.
Puszek: Może skinhead?
Della: Skinhead to ta czarna postać.
Puszek: A ja tak lubiłem jego dredy.

Postac w masce najwyraźniej zaskoczona zatrzymała się kilkanaście metrów przed Iramą. Zdjeła kaptur i maske.
Della: Randka w ciemno.
Puszek: Za chwilę zobaczymy wybrańca!

Spod niej wyłoniła się szpetna twarz, z czerwonymi oczyma i szparkami zamiast nosa.
Della: Ojć. Krople do oczu potrzebne natychmiast!
Puszek: I chirurg plastyczny!

-Kim jesteś?
Della: Mary Sue.
Puszek: Elvis!

Irama wiedzała ,że on zraz ją uśmierci.
Della: A ja myślałam, że kilka razy.
Puszek: Może nieśmiertelność jest dziedziczna?

Rozpędziła się i skoczyła na okno, gdy Carny Pan…
Puszek: Mocarny ^^

-Crucio-ale Iramy już niebyło.
Della: Za chwilę zdechnę.
Puszek: Skończyły się niestety odżywki, a konewka wzięła urlop zdrowotny, bo się przeziębiła.

THE END

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

O. Mój. Boże! Nie miałam pojęcia, że coś tak kaleczącego język polski może się gdziekolwiek pojawić! Kim są ci psychopaci, co zakładają blogi?! Czy funkcja "Autokorekta" w Wordzie kompletnie sfiksowała?! O wszelcy terroryści, uczcie się od wszystkich ałtorek świata!
Jestem załamana. Potrzebuję sesji terapeutycznej. Jest na sali psychiatra? I jakieś leki na uspokojenie? Szok, po prostu szok, baby. Jesteście boskie. Chyba tylko dzięki waszym komentarzom nie zeszłam od razu.
Chyba zacznę tu wpadać częściej. Życzę powodzenia *wręcza opakowanie tabletek uspokajających i melisę*
Ciri

Anonimowy pisze...

Och. Ach.
Tak długo zwlekałam z tym komentarzem, że dłużej raczej nie można.
Ale muszę Was (Ciebie? czy Was?) zbesztać!
A więc besztam!
*beszta*
Khym.

Do rzeczy: czemu od tak dawna nie było żadnej nowej notki?!
Muj musk chcieć śmiać się! Aaaa!
*chwyta tabletki na uspokojenie*

Wkleicie tu w jak najkrótszym czasie nową notkę?
Proszę?

Życzę nie załamania się poziomen "nie kturyh" blogów.
Powodzenia!

Archiwum bloga