1. Della nie odpowiada za uszczerbki na zdrowiu czytelników po lekturze tego tforu.
2. Natomiast Wiewióra przyjmuje takowe zażalenia.
3. Wiewióra nie posiada własnego maila, gg, yahoo, tlenu itd.
4. Della ostatnio widziała ją na drzewie.
4,5. Wiewióra zrzucała wtedy kartkę z analizą.
5. Della zapłaciła jej podwójnie, choć wcalnie nie miała takiego zamiaru.
6. Wiewióra uciekła i Della nigdy więcej jej nie widziała.
7. Della odebrała to jako wymówienie z pracy.
8. I czuje się zdradzona.
9. Oszukana.
10. Della poszła ryczeć. Ze śmiechu.
11. Jednak przedtem zostawiła analizę.
Pierwsza ,,nocia'' aŁtorki:
Nie chce mi się tutaj pisać opowiadania . Nie wiedziałam jaki dać tytuł temu blogowi więc dałam pierwszy jaki mi przyszedł na myśl .





Della: Zakładać bL0gAsk@ i nie wiedzieć w jakim celu? Toż to nie do pomyślenia!
Wiewióra: *postanowia nie komentować tych pięciu emotikonek*
Jej najlepsi przyjaciele to Harry i Ron A jej najwięksi wrogowie to: Lord Voldemort, śmierciożercy , Prof. Umbrigade, Ritta Sketter (nie wiem jak to się pisze)
Della: To znaczy, że w kanonie była mowa o Umbrigade?
Wiewióra: No co ty... Nie czytałaś (nie)Kanonu Blokaskuf?
Rozdzialik pierwszy
Della: Bez komentarza.
Wiewióra: Dołączam się do powyższego.
Byłociemno Hermiona dostała misję bardzo ważną ,przez cały dzieńobserwowała Nokturn Pod ciemną peleryną by nikt jej nie rozpoznał.
Della: Było ciemno i była w ciemnej pelerynie, i oczywiście nikt nie mógł jej rozpoznać.
Wiewióra: MHROOOOK! Czy tobie też przeszedł dreszcz po plecach?
Miała meldować Zakonowi Gdy tylko rozpozna jakiegoś śmierciożerce.
Della: Mam takie skromnie pytanie. Skąd ona może wiedzieć, kto jest Śmierciożercą, a kto nie? Przecież w dni wolne nie chodzą po ulicach w maskach… To nie Ku Klux Klan.
Wiewióra: Mówimy o Pannie-Wiem-To-Wszystko, pamiętasz?
Trzeba było szybko przebiec nokturnby nikt z mieszkańców nie dostrzegł jej przez okno.
Della: Przecież tak świetnie się zamaskowała!
Wiewióra: Już ubiór Ku Klux Klanu wzbudza mniej podejrzeń.
Biegła za szybko.Nic dziwnego że gdy wybiegła zza zakrętu wpadła na kogoś zimpetem.
Della: Zimpet. Co to jest?
Wiewióra: Konserwa firmy ,,nokturnby''.
Kaptur peleryny lekko jej się zsunął więc szybko go poprawiła.Podniosła się z ziemi chcąc przeprosić osobę na którą wpadła ale gdyzauważyła że to Draco Malfoy , ominęła go i pozostawiła na chodniku.
Della: Co za chamstwo!
Wiewióra: Widać wychowanie dzisiejszej młodzieży.
-Aprzepraszam Się nie należy?-krzyknął Hermionie ulżyło gdyby jąrozpoznał powiedział by coś gorszego.Podeszła bliżej niego ipowiedziała tonem jakiego jeszcze nigdy nie użyła. -Należy się ale nietakiemu dziecku jak ty - powiedziała ostrym jak i cynicznie zimnymtonem.
Della: Zanim przeproszę Jeża za te wszystkie przekleństwa, które rzuciłam w stronę aŁtorki, chciałabym zapytać się, co znaczy ,,aprzepraszam’’.
Wiewióra: Zapytaj Hermiony, z jej wypowiedzi wnioskuję, że ona wie. Wiesz… sami swoi.
-Kim jesteś? - zapytał
Della: Aż mam ochotę zacytować:
- Kim jesteś?
- Kim? "Kim jesteś" jest jedynie pochodną funkcji "czym jesteś". A czym jestem? Człowiekiem w masce.
- To akurat widzę.
- Oczywiste, że widzisz. Nie kwestionuję mocy twojej obserwacji. Zauważam tylko pewien paradoks pytania zamaskowanego człowieka "Kim jest".
Wiewióra: …
-popierasz czarnegopana?
Della: A Draco sobie chodzi i wypytuje naokoło: ,,Popierasz Czarnego Pana?’’.
Wiewióra: Przynajmniej nie DRAKO.
-popieram jego i wszystkich którzy są po jegostronie.-powiedziała szybko Hermiona by jak najszybciej zakończyć tąrozmowę i aportować się do nory.
Della: *wali głową o biurko*
Wiewiórka: *idzie po bandaże*
Od strony ulicy Pąkątnej szły dwiezakapturzone postacie.
Della: Ku Klux Klan!
Wiewióra: Twoja radość jest nieadekwatna do sytuacji. To napięcie, ten mhrok i ciekawość dalszych wydarzeń. *uderza w nią książka*
Były coraz bliżej .
Wiewióra: NAPIĘCIE!!! *podekscytowana*
Della: *trafia słownikiem Wiewiórę*
Aż nagle jedna z nichkrzyknęła : -nic ci nie jest Draco? -Nic,Nott...-syknął Malfoyprzyłączając się do śmierciożerców. -A ty kto?- spytała druga postać.Hermiona rozpoznała głos Dohołowa. -Nie zdradziła swojego imienia alejest z nami-powiedział szybko Draco -Ma znak? -spytał Nott-Nie.-odpowiedział Draco
Della: *patrzy na znokautowaną Wiewiórę*
Wiewióra: *jęczy na podłodze*
-To się może zmienić .Pan ostatnio szukanowych śmierciożerców -stwierdził Dohołow -Chodź z nami właśniezmierzamy do pana-powiedział Draco z uśmiechem na twarzy. -Dobrze-odpowiedziała Hermiona Wiedząc że nie ma szans sama przeciw trzem Aaportować się nie mogła na Nokturnie tylko na końcu pokątnej gdzie niemógł jej złapać namiar Ministerstwa.
Della: Przecież przed chwilą chciała się aportować. Chyba poczytam (nie)Kanon Blogaskuf. Może to ułatwi mi zrozumienie tego fenomenu. A tak w ogóle… namiar?! To ile ona ma tu lat?
Wiewióra: Jest w wieku marysuetowym. *dobiega głos z podłogi*
Szli długo. Przeszli przez Nokturni wyszli na polną drogę. Szli tak przez kilka minut. Nagle przed ichoczami pojawiło się małe miasteczko.Najwyraźniej opuszczone bo nie byłotam żywego ducha.
Della: A martwy był?
Wiewióra: …
Weszli w małe osiedle. Szli wąską ciemną uliczką , ażdoszli do wielkiej starej willi w której oknach świeciło się mdłeświatło. -Jesteśmy na miejscu- stwierdził Nott- tu nie namierzą nas Ciz Zakonu. Podeszli pod drzwi. Hermionie szybko biło serce .Co zrobiąśmierciożercy jeśli z pod peleryny nie wyjdzie blada pozbawiona uczućpostać tylko przyjaciółka Harrego Pottera?
Della: Przywitają ją z otwartymi ramionami!
Wiewióra: Żebyś się nie zdziwiła.
Weszli przez szerokiedrewniane drzwi.W holu było cieniej niż na zewnątrz. Zapaliła rożdżkę.Nott Prowadził ją i resztę po schodach na górę.Weszli przez wąskiedrzwi do ogromnego salonu. -Jesteśmy panie-powiedział Nott- przyszła znami dziewczyna która chce zostać śmierciożercą. -To dobrze Nottpotrzeba nam świeżej krwi.
Della: Wiedziałam, że bladość Voldemorta to efekt wampiryzmu.
Wiewióra: Z dużo blogów, kochanie.
Wyjdźcie na razie. niech zostanie tylkoDraco i ta "nowa".Hermionie kręciło się w głowie.Serce biło jej takszybko że nie potrafiła myśleć. -A więc chcesz być moimśmierciożercą-zwrócił się Lord do Hermiony. -Tak chcę -A maszpotwierdzenie czystej krwi? Miała . Tak. Ostatnio dowiedziała się żenie pochodzi z rodziny mugolskiej tylko wychowywali ją mugole apochodzi z rodu ... Salazara Slytherina.
Della: Błagam… niech to nie będzie to o czym myślę.
Wiewióra: *patrzy się na adres bloga*
Od tej pory nosiła tepotwierdzenie przy sobie jako trofeum i talizman.
Della: O_o
Wiewióra: O_o
Pokazała je czarnemupanu. Kiwnął głową. -ściągnij Kaptur-syknął Z sercem w gardle odsłoniłakaptur. Voldemort spojrzał na nią z zaciekawieniem. -ooo przyjaciółkaPottera...-syknął znowu- już nawet przyjaciele go nie chcą. -Wystawlewą rękę
Wiewióra: Wiedziałam.
Odkryła rękaw . Bała się naprawdę siębała. -Mordiimigs-wypowiedział Voldemord z wielkim sykiem
Della: Mordiimigs?!
Wiewióra: Wypowiedział z wielkim sykiem?
Della i Wiewióra: VOLDEMORD!?
*ómarnięte*
Hermionamyślała że rozerwał jej rękę.Ból przedostawał się od jej ręki domózgu... - A ... To dla twojego ojca Draco- zwrócił się doMalfoya.
Della: Draco ma ojca Draco? To syn Dracona? Ale to znaczy, że moja teoria co do wieku Hermiony jest błędna.
Wiewióra: Już mówiłam. Wiek marysuetowy.
-spotkania odbywaja się co tydzień..następne jest po jutrze.Żegnam. Wyszła razem z Malfoyem na korytarz. -No no no Granger rzuciłaśPottera czy co? -Nie jestem Granger. Nazywam się Hermiona Slytherin.-ooo Nie jesteś juz szlamą. -nigdy nie bylam szlamą .Nie chce mi się ztoba gadac . -powiedziała i wyszła przed wille gdzie aportowała się do Nory.
Della: A w razie nagłych wypadków, kiedy na przykład Potter zjawi się w ich zamczysku, również przybędą w określonym czasie?
Wiewióra: Dlaczego uderzyłaś mnie akurat słownikiem?
Della: Spójrz powyżej.
Wiewióra: *zrozumienie*
1 komentarz:
O Boru, Del, swietne xD
Zimpetem wymiata :)
Prześlij komentarz